21.12.2020
fot. Konsul generalny RP w UK, Mateusz Stąsiek/Ambasada RP w Londynie
ROZMOWY O ADWENCIE
O roratach, które Polacy mają “na wyłączność”. O tym, że łatwiej pójść na rekolekcje, niż przeżyć je online i o braku spotkań z rodakami – tzw. opłatków, w rozmowie na telefon Radia BOBOLA opowiada nam Konsul generalny w Wielkiej Brytanii Mateusz Stąsiek.
– „Pamiętam je z dzieciństwa, bardzo wczesnego. Faktycznie, chodziłem regularnie. W ciemnościach, z lampionem… mieliśmy dość daleko do najbliższego kościoła, bo dorastałem na bardzo nowym osiedlu, na Bielanach w Warszawie, gdzie kościół nie był jeszcze zbudowany i parafia jeszcze nie powstała. Był jeszcze taki zwyczaj, że zbierało się części układanek, np. stajenki i jak się było na wszystkich roratach to można było ułożyć cały obraz…”
Jest to typowo polski zwyczaj, wedle przekazów wprowadzony przez św. Kingę, żonę Bolesława Wstydliwego: roraty. Msza wotywna ku czci Panny Maryi odprawiana zwykle przed świtem. Jedno z piękniejszych wspomnień wczesnego dzieciństwa dla wielu z nas: droga w mrozie i śniegu, tajemnicza i pełna poświęcenia. Czy podobny obyczaj towarzyszy przeżywaniu adwentu gdziekolwiek indziej? Na pewno wszędzie tam, gdzie jesteśmy. Polskie kościoły w Anglii zapraszają na roraty, choć zazwyczaj odbywają się one wieczorem.