Skip to main content
14.05.2021 | oprac. Elżbieta Sobolewska-Farbotko (Radio BOBOLA)/żródło i foto:www.cbcew.org.uk

Katolicy ze Strefy Gazy: Bombardowania trwaja całą dobę. Jest nas 1077 wśród 2 milionów muzułmanów.

Katolicki ksiądz prowadzący parafię w Strefie Gazy, ks. Gabriel Romanelli opowiada o dramatycznej sytuacji w Ziemi Świętej, gdzie nie maleją walki między Izraelem a Palestyną. W Gazie mieszka 1077 chrześcijan na dwa miliony muzułmańskich obywateli, Palestyńczyków.

Parafia Świętej Rodziny w Gazie, którą opiekuje się ojciec Romanelli jest bardzo mała, liczy zaledwie 133 osoby. Jest jednak bardzo aktywna i udziela wsparcia również swoim muzułmańskim sąsiadom.

–  Sytuacja w Gazie jest bardzo zła, toczą się walki między grupami izraelskimi i palestyńskimi. Zaczęło się wieczorem 10 maja po miesiącu pełnym przemocy i napięcia w Jerozolimie. Trzymamy się dobrze – również nasi parafianie – ale sytuacja jest bardzo ciężka i bardzo zła, ponieważ doświadczamy ciągłych bombardowań, w dzień i w nocy. W Gazie jest łącznie 1077 chrześcijan na dwa miliony muzułmańskich obywateli, Palestyńczyków. Nasza katolicka społeczność palestyńskich Arabów jest bardzo mała, ale bardzo aktywna. Założyliśmy szkołę dla ministrantów, mamy ich 23, w tym wielu prawosławnych, grecko-prawosławnych. Mamy też wspólnotę dla kobiet i drugą grupę dla mężczyzn z parafii, mamy też organizację harcerską i inne. Teraz wszyscy siedzą w swoich domach i niestety nie mogą uczestniczyć w zajęciach. Jest również wiele rodzin muzułmańskich, które znamy, staramy się im pomagać i wzmacniać nasze relacje – mówi ks. Romanelli.

Pytany o to, jakiej potrzebują pomocy, odpowiada: – Myślę, że są trzy kluczowe rzeczy. Przede wszystkim pomoc duchowa, modlitwa i ofiary za tę ludność i za cały lud Ziemi Świętej – w Izraelu i Palestynie, ale szczególnie w Strefie Gazy. Potrzebne jest wsparcie egzystencjalne lub moralne. Tak więc, dzielcie się informacją o tej sytuacji, aby ludzie o niej wiedzieli, rozumieli tę sytuację. Czasami trzeba pokazać, w jakim jest się stanie, aby poczuć, że nie jest się porzuconym. Po trzecie, potrzebna jest pomoc materialna, którą można świadczyć na przykład przez Patriarchat Łaciński, przez naszą diecezję. Jeśli są ludzie, którzy mogą pomóc, trzeba to zrobić, ponieważ ta potrzeba pomocy jest realna. Po zniszczeniach ludzie będą potrzebować pomocy materialnej – powiedział ks. Romanelli.

POSŁUCHAJ (7 min.):


Pełny wywiad w wersji tekstowej i audio, po angielsku tutaj:


Sanktuarium Matki Bożej Kozielskiej-Zwycięskiej w Londynie

Chcesz dowiedzieć się więcej o cudownym wizerunku MB, bardzo ważnym dla pokoleń polskich emigrantów?